What It’s Really Like to Be a Flight Attendant

The Work

Photo by Free To Use Sounds on Unsplash

What you see we do most of is the service, oficjalnie zajmujemy się bezpieczeństwem, ale nasza główna praca sprowadza się do komfortu.

Komfort pasażerów jest najważniejszą rzeczą podczas każdego lotu, a w większości przypadków, to faktycznie łączy w sobie zadania związane z bezpieczeństwem i obsługą. Wszystko, czego pasażer będzie potrzebował lub czego będzie chciał w ciągu tych minut lub godzin pomiędzy startem a lądowaniem jest na nas. Od zaspokojenia nagłego apetytu na tabliczkę czekolady po przeprowadzenie resuscytacji krążeniowo-oddechowej. Od przygotowania wegańskiego posiłku, ponieważ wcześniejsze zamówienie zagubiło się gdzieś po drodze, po gaszenie pożaru w toalecie…

Towarzyszyłem podekscytowanym dzieciom w ich pierwszym locie – tłumaczyłem im, jak wszystko działa, oprowadzałem ich po kuchni, upewniając się, że natychmiast zakochają się w lataniu i nigdy nie nauczą się strachu przed nim. Pomagałem niespokojnym pasażerom w każdym wieku przejść przez start, lądowanie i turbulencje, aby upewnić się, że wejdą na pokład samolotu z dużo lepszym samopoczuciem w drodze powrotnej. Towarzyszyłem nawet pewnej kobiecie w jej prawdopodobnie ostatnim locie do ojczyzny. Pomogłem przytłoczonym rodzicom z ich płaczącymi dziećmi, znudzonym grupom nastolatków w umilaniu czasu, a starszym ludziom w rozciągnięciu się bez blokowania wszystkich innych w przejściu.

To co brzmi miło, nie zawsze jest ładne i słodkie. Sprawy mogą stać się obrzydliwe, dziwne i niegrzeczne… Zdarzyło mi się, że mężczyzna zemdlał i zrobił kupę w spodnie w drodze do toalety, pełny lot czarterowy ludzi, którzy wszyscy złapali bakcyla żołądkowego na swoim statku wycieczkowym, dziewczyna o specjalnych potrzebach psychicznie walczy z nami, ponieważ nie chciała opuścić samolotu po wylądowaniu, a mężczyzna dosłownie dostał ataku serca z powodu 20-minutowego opóźnienia lotu do Grecji.
Jest taki żart wśród personelu pokładowego mówiący, że niektórzy paxes – czyli to, co nazywamy pasażerami – mają tendencję do zostawiania mózgu z bagażem przy stanowisku odprawy na lotnisku i zamieniają się w maluchy, gdy tylko postawią stopę w kabinie. Ilość kłótni, które musiałem rozstrzygać pomiędzy dorosłymi ludźmi o to, kto może skorzystać z podłokietnika, zmienić położenie fotela lub – co jest najnowszym trendem – zdjąć na chwilę maskę z twarzy, jest po prostu śmieszna. Ludzie walczą o miejsce przy oknie, płaczą, bo nie mogą usiąść obok swojej drugiej połówki przez godzinę lotu, albo wściekają się, bo skończyła nam się Cola Zero. Jeśli pracujesz z ludźmi, prawdopodobnie zauważyłeś, że ludzie to dziwna rasa. Jednak gdy zaczniesz pracować w samolocie, dowiesz się, że ludzie na ziemi nie są tacy źli…

Przesiadki

Photo by Christian Lambert on Unsplash

Długość przesiadki może wahać się od kilku godzin do kilku dni. Zazwyczaj jest to gdzieś pomiędzy 24 a 48 godzin. Zdarza się, że możemy składać życzenia i prośby, ale w większości przypadków loty i miejsca docelowe są nam przydzielane losowo. Wiele razy leciałam do miast, o których nawet nie słyszałam i do krajów, które nie mogły być bardziej odległe od mojej listy rzeczy do zrobienia lub bardziej poza moim budżetem. Layovers pozwalają ci odwiedzić miejsca, które w przeciwnym razie prawdopodobnie nigdy nie dostaniesz, aby doświadczyć.

Jeden z moich kolegów powiedział kiedyś, że layovers są jak speed dating. Możesz zobaczyć wiele różnych miejsc w krótkim czasie, a następnie, później, zdecydować, które miejsca są warte powrotu i spędzenia w nich więcej czasu. I podczas gdy layovers nie powinny być nigdy porównywane do pełnoprawnych wakacji, zrobione dobrze mogą z pewnością poczuć się jak mini-wakacje w czasach.

Załoga – aka ludzie, z którymi najprawdopodobniej będziesz spędzać czas na tych layovers – robią dużą różnicę, ale nawet sam możesz mieć jakieś niesamowite doświadczenia. W 2019 roku sam poszedłem na safari w Namibii dwa razy, byłem pierwszym z dnia, aby przejść most Capilano Bridge poza Vancouver, snorkeling na Malediwach, road tripped na wybrzeżu Waszyngtonu, zaskoczyłem moich host-kids w Oregonie, wspiąłem się na Górę Stołową w Capetown, przejechałem rowerem przez części Alaski i wędrowałem wokół White Horse w północnej Kanadzie. Widziałem wschód słońca z portu w Halifax i zachód słońca na plażach Varadero. Przez jeden dzień żeglowałam na Mauritiusie, opalałam się przez tydzień na Teneryfie i tańczyłam przez noc w Punta Cana. Zgubiłam się na ulicach Hawany, nauczyłam się targować na bazarach w Kuala Lumpur i zakochałam się w jeździe na rolkach na promenadzie w Fortalezie, w Brazylii. Mógłbym wymieniać dalej, ale chodzi o to, że ta praca pozwoliła mi zdobyć niezapomniane wspomnienia na całym świecie, za które zawsze będę wdzięczny.

Załoga

Foto von Jeffrey Paa Kwesi Opare von Pexels

Twoja załoga jest tym, co może uczynić lub zepsuć podróż. Z właściwym rodzajem ludzi, nawet najnudniejszy cel podróży lub najbardziej okropni pasażerowie nie mogą zrujnować twojego dnia.

Jako załoga lotnicza, będziesz pracował z różnymi ludźmi przez cały czas. Często są to ludzie, których nigdy wcześniej nie spotkałeś. Zdecydowanie, konstelacja grupy, która nigdy wcześniej nie miała miejsca. Mimo to, w ciągu kilku minut od pierwszego spotkania, musicie stać się zespołem, bo wbrew temu, co wielu ludzi myśli, nie jesteśmy tu tylko po to, by podawać sok pomidorowy i paluszki precli. Jesteśmy tu, aby uratować ci tyłek w razie nagłego wypadku.

W sekundzie, gdy wchodzimy na pokład jednego z naszych samolotów, zostawiamy myśl o byciu obcymi za drzwiami. Kiedy siedzimy na metalowej skrzynce w kambuzie podczas lotu „czerwonymi oczami”, obserwując ciemną kabinę i nieumyślnie słuchając chrapania niektórych pasażerów, zaczynają się najgłębsze rozmowy. Niektórzy ludzie dzielą się całą historią swojego życia lub swoimi najgłębszymi i najmroczniejszymi sekretami. Rozmawiacie o rzeczach, o których normalnie nigdy nie rozmawialibyście pierwszego dnia, robicie plany, które zazwyczaj robilibyście tylko z przyjaciółmi na całe życie lub bliską rodziną…

Czasami znajdziecie kogoś, z kim naprawdę się połączycie i pozostaniecie w kontakcie, ale częściej niż nie, wasi koledzy będą tym, co nazywamy „mayfly-friends”. Przez następne kilka dni będziecie zachowywać się jak najlepsze przyjaciółki. Będziecie jeździć na wycieczki, tańczyć do nocy, odkrywać nowe otoczenie, wstawać wcześnie na wschód słońca lub zostawać do późna na zachód. Będziecie spędzać ze sobą każdą wolną chwilę, od śniadania przy kawie do późnych nocnych drinków. Będziecie dzielić samochód, domek lub nawet namiot na noc z dala od hotelu załogi, a kiedy wylądujecie w domu i pożegnacie się, znów pójdziecie własnymi drogami. Potencjalnie nie widząc lub nie słysząc od siebie przez tygodnie, miesiące, a nawet lata.

A najbardziej szaloną rzeczą jest to, że po pewnym czasie to nawet nie czuje się dziwne już. Na początku było to bardzo dziwne – przynajmniej dla mnie. Spotkanie z moimi kolegami na basenie w bikini i wypicie ginu&tonic lub dwóch, lub trzech było dla mnie dziwne. Chodzenie z nimi na wytworne kolacje, wesołe wieczory z tańcem, a nawet przygody, wydawało mi się nieco dziwne. Ale już po kilku miesiącach znalazłam się w maleńkiej drewnianej chatce gdzieś na odludziu z moją szefową i jej przyjaciółką. Myłyśmy razem zęby, spędzałyśmy czas w naszych piżamach i w końcu zasnęłyśmy, chrapałyśmy sobie do ucha, aż w końcu wróciłyśmy do naszych wymyślnych uniformów i wsiadłyśmy do samolotu. Nawet już tego nie kwestionowałam. Dlaczego nie powinienem mieć mid-of-nowhere-sleepover z moimi kolegami?!

Team Building wydarzenia nie są konieczne dla załóg lotniczych. Każda przerwa w podróży jest jak egzotyczny wypad do biura. Tylko lepiej i o wiele mniej niezręcznie.

Trzeba się trochę przyzwyczaić, ale kiedy już się w tym odnajdziesz – jesteś w tym. Jako załoga, jesteście jak rodzina. Twoi koledzy będą cię wspierać w sposób, w jaki twoi przyjaciele nigdy nie mogli. Chociaż uważam, że to bardzo ważne, aby mieć życie (społeczne) poza tą bańką lotniczą, czuję również, że ważne jest, aby objąć specjalną więź, którą będziesz miał ze swoją załogą.

Jesteśmy wszyscy tak różni, często można znaleźć bardzo interesujące i unikalne postacie. Pochodzimy z różnych środowisk, w różnych kształtach i rozmiarach, z różnych środowisk, ale łączy nas marzenie o lataniu i miłość do dalekich i egzotycznych krain…

Foto von Rakicevic Nenad von Pexels

Ogółem, to szalone życie, które prowadzimy.

Bycie stewardessą to coś więcej niż praca – to styl życia.

I to szczególny – taki, który nie jest stworzony dla każdego…

Jest taki cytat, który mamy powieszony w jednej z naszych sal szkoleniowych

„Gdy raz zasmakujesz lotu, na zawsze będziesz chodził po ziemi ze wzrokiem zwróconym w niebo, bo tam byłeś i tam zawsze będziesz pragnął powrócić.” – Leonardo da Vinci

I dla mnie to nie może być bardziej prawdziwe…

.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.