Depending on how you define it, the only countries that were never colonies are Liberia, Ethiopia, Japan, Thailand, Bhutan, Iran, Nepal, Tonga, China, and possibly North Korea, South Korea and Mongolia. Niektórzy historycy czepiają się tej listy. Etiopia, na przykład, była okupowana przez Włochów od 1936 do 1941 roku, dopóki nie zostali wyrzuceni. Zostawili po sobie pizzę i makaron (co nigdy nie może być złą rzeczą). Ale gdyby ci historycy poświęcili czas na odwiedzenie Etiopii (lub innych krajów z listy), zdaliby sobie sprawę, jak oczywiste było to, że nigdy nie były one naprawdę skolonizowane.
Z mojego własnego doświadczenia, oto osiem znaków, które powiedziały mi, że kraj, w którym żyję, nigdy nie był kolonią:
1. Wewnętrzna różnorodność jest przytłaczająca.
Oficjalnym językiem Etiopii jest amharski. Ale mimo że mieszkam w tym kraju od 16 miesięcy, ledwo potrafię sklecić jedno zdanie. To dlatego, że mieszkam w południowym regionie, w strefie Sidama. W mieście około połowa ludzi mówi w języku sidamskim. Jadąc pięć minut w dowolnym kierunku, 100% ludzi mówi w Sidamic i tylko Sidamic.
Tak więc uczę się ton Sidamic. Ale jeśli pojadę 30 minut na północny wschód, znajdę się w strefie Oromo, gdzie jest zupełnie inny język i kultura do poznania. Następnie są Etio-Somali, Tigray, Gurage, Welayta, Hadiya i Afar. W rzeczywistości istnieje około 88 rdzennych języków używanych w tym kraju codziennie.
Reszta kontynentu ma historię podobnej różnorodności, ale spróbuj znaleźć kraj, w którym niejasne języki lokalne mają swoje własne stacje telewizyjne i są używane do nauczania kursów uniwersyteckich. Spróbuj też znaleźć kraj, w którym duży odsetek ludzi w ogóle nie mówi w języku urzędowym.
2. Nikt się ciebie nie boi.
To może zabrzmieć jak dziwna rzecz do powiedzenia, ale każdy, kto odwiedził byłą kolonię, będzie wiedział, o czym mówię. W większości tych krajów nadal istnieje pewna doza szacunku dla białych obcokrajowców, a każdy, kto mówi ci, że jest inaczej, oszukuje sam siebie.
Kiedy prowadziłem badania terenowe w Republice Środkowoafrykańskiej, na przykład, spotkałem starszą kobietę, która nie chciała przeprowadzić ze mną wywiadu. Byłem trochę zaskoczony, ponieważ była to pierwsza osoba, która kiedykolwiek odmówiła.
Zapytałem mojego tłumacza: „Dlaczego ona nie chce przeprowadzić wywiadu?”
Natychmiast odpowiedział: „Boi się.”
„Boi się czego?”
„Pamięta Francuzów.”
CAR był pod kolonizacją francuską do 1960 roku. Nie jestem Francuzem, ale dla tej kobiety równie dobrze mógłbym nim być.
A stare kobiety nie były jedynymi osobami zaniepokojonymi moją obecnością. Małe dzieci czasami krzyczały na mój widok, ponieważ jedyny raz, kiedy widziały białego człowieka, to kiedy miały dostać zastrzyk.
Spodziewałem się podobnych reakcji w Etiopii, ale nigdy ich nie dostałem. Tutejsi lekarze są Etiopczykami, więc dzieci nie myślą, że jestem tam po to, by wbijać im igły.
Jasne, jestem nowością, ale nigdy taką, której trzeba się obawiać lub do której trzeba się dostosować. Kiedy idę do przychodni, siedzę w kolejce jak wszyscy inni. A jeśli ktoś chce być dla mnie miły, to jestem pewien, że nie z powodu jakiejś kulturowo zakorzenionej pozostałości z czasów kolonialnych. Są dla mnie mili, ponieważ jestem gościem, a gościnność jest dużą częścią ich kultury.
3. Jeśli chcesz być zrozumiany po angielsku, lepiej mów w dialekcie.
Większość byłych kolonii miała narzucony język swoich kolonizatorów. Etiopczycy nazywają centrum miasta „piazza”, a zamrażarki nazywają „gellati”, ale poza tym na ulicach nie słychać ani odrobiny włoskiego.
Etiopscy nauczyciele rozumieją znaczenie angielskiego jako języka globalnego, dlatego zaczynają go uczyć w pierwszej klasie. Większość z 26% Etiopczyków, którym udaje się ukończyć szkołę średnią, posługuje się nim całkiem dobrze. Ale szybko odkryłem, że jeśli chcę się z kimś porozumieć po angielsku i być zrozumianym, muszę nauczyć się etiopskiego angielskiego.
W przeciwieństwie do wielu byłych kolonii, angielski jest prawie zawsze nauczany przez Etiopczyków. I moim zdaniem, zaczyna on już ewoluować w kierunku języka pidżyn, dlatego każdego ranka muszę tłumaczyć BBC News z angielskiego na angielski dla mojego partnera.
Kilka wskazówek dla początkujących w tym języku:
- „Class” oznacza każdy rodzaj pomieszczenia;
- „Pants” to bielizna;
- „Trousers”’ to spodnie;
- „House” odnosi się do każdego rodzaju budynku;
- „Baby” oznacza dziecko w dowolnym wieku;
- Nie pytaj o rachunek, zapytaj o rachunek (i wymawiaj wyraźnie);
- „Restaurant” jest bez znaczenia. Powiedz „hotel.”
4. Bez względu na to, co mówisz, jesteś z Europy.
Jestem z USA i od jakiegoś czasu planuję powrót do domu, aby go odwiedzić. Wszyscy moi przyjaciele wiedzą, że minęło już trochę czasu, więc często mówią: „Mam nadzieję, że będziesz miał wspaniałą podróż z powrotem do Europy.”
Przez jakiś czas myślałem, że dosłownie każdy, kogo znam, nie ma pojęcia, skąd jestem. Dopóki kogoś o tym nie zapytałam: „Wiesz, nie jestem z Europy, jestem ze Stanów Zjednoczonych. Wracam do Stanów Zjednoczonych”. Mój przyjaciel zbył ten komentarz ręką i powiedział: „To cała Europa!”
Od tego czasu rozmawiałem o tym z innymi ludźmi, a ich odczucia są takie same. Nawet media informacyjne odnoszą się do „ferengoch” podczas omawiania rynków zachodnich, co dosłownie tłumaczy się na: „Ci biali ludzie”
5. Czasami jesteś również Chińczykiem.
W moich wczesnych dniach życia w Etiopii, pewien dzieciak krzyknął do mnie: „Hej, Budda Budda China Town!”
Nie byłby to też ostatni raz. Ludzie na ulicy nazywają mnie „China” prawie każdego dnia.
Byłem w wielu miejscach, ale Etiopia jest pierwszym, w którym zostałem pomylony z Chińczykiem.
Ale w pewnym sensie nie można ich winić. Jest tu wielu Chińczyków. O wiele więcej niż „ferengis”. Oba kraje robią razem wiele interesów, a ponieważ Etiopia nigdy nie była skolonizowana, jest bardziej prawdopodobne, że pierwsza jasnoskóra osoba, którą ktoś zobaczy, będzie pochodziła z Azji.
Po prostu się z tego śmieję i pocieszam się myślą, że prawdopodobnie nie jestem nazywany „Chińczykiem” tak często, jak wielu Koreańczyków i Japończyków, którzy odwiedzają ten kraj.
6. Nikogo nie obchodzą wasze święta.
Każdy ekspat może ci powiedzieć, że brak świąt z rodziną może być jedną z najtrudniejszych części życia za granicą. Na szczęście dla fanów Bożego Narodzenia, można znaleźć co najmniej kieszenie chrześcijan w prawie każdej części świata, którzy mają pewne zrozumienie znaczenia tego dnia dla ciebie.
Etiopia jest w około 63% chrześcijańska, ale to nie powstrzymało ostatnich dwóch Christmases od bycia najtrudniejszymi w moim życiu.
Widzisz, Etiopia ma swój własny kalendarz (jak Chiny, inna niekolonia), a ich Boże Narodzenie jest dwa tygodnie później niż zachodnie Boże Narodzenie. Tak więc 25 grudnia 2015 roku siedziałem i nic nie robiłem, podczas gdy wszyscy inni w mieście zajmowali się swoimi sprawami. Nikt nie wiedział, że to było dla mnie święto. Oczywiście nie miałem żadnej pracy do wykonania – wszyscy moi klienci na Zachodzie dali mi wolne. Potem, około trzy dni po Bożym Narodzeniu, sklepy zaczęły wystawiać na sprzedaż ozdoby świąteczne. Hotel w pobliżu mojego domu zrobił domek z piernika i wydobył dmuchanego Świętego Mikołaja. Znalazłem Christmas cheer!
Byłem przynajmniej w stanie commiserate o wakacje z moją mamą przez Skype. Ona była w Chinach, gdzie Boże Narodzenie nie jest również bardzo duża sprawa. Powiedziała, że nie może się doczekać chińskiego Nowego Roku.
Na szczęście łatwo jest zapomnieć o tym wszystkim, angażując się w lokalne święta. Jest ich wiele. Mogłem nie być w stanie świętować początku 2016 roku 1 stycznia (etiopski Nowy Rok jest 11 września), ale miałem blast z obu krajowych i lokalnych obchodów nowego roku (również tygodnie od siebie).
7. Jest tylko jeden zespół rockowy.
Nigdy nie zauważyłem, jak bardzo zachodnia muzyka wpłynęła na gusta muzyczne reszty świata, dopóki się tu nie przeprowadziłem. W całej Afryce i Ameryce Południowej rock, alternatywa, hip hop i rap są standardowymi gatunkami.
Ale tutaj jest tylko jeden zespół rockowy (przynajmniej taki, o którym wiem). Nazywają się „Jano Band,” i ich muzyka jest całkiem niezła, ale nigdzie w pobliżu tak interesująca jak większość etiopskiej muzyki. Etiopska muzyka jest różnorodna, tak jak ludzie, i ma unikalne brzmienie, którego nie znajdziesz nigdzie indziej. Jasne, popularne style zachodnie zaczynają się sączyć, ale powiedziałbym, że 95% muzyki tego kraju jest diatoniczna i często zawiera zwierzęta gospodarskie w teledyskach.
Szczerze mówiąc, mam nadzieję, że tak zostanie. Nauka o różnorodności muzyki w kraju, który nigdy nie był skolonizowany, sprawia, że zastanawiam się, o ile silniejsze mogły być lokalne style muzyczne w innych miejscach, które były.
8. Nikt nie rozumie, dlaczego tak się spieszysz.
Afryka w ogóle ma tendencję do bycia bardziej wyluzowaną niż świat zachodni, ale jednym z rezultatów niefortunnej kolonizacji miejsc takich jak Kenia i Ghana jest to, że mają one przewagę, jeśli chodzi o zaspokajanie zachodnich oczekiwań.
Myślę, że to dlatego jest to całkowicie akceptowalne tutaj dla kelnera, który trzyma mnie jako zakładnika w jednym z najmilszych hoteli w mieście, ponieważ nie może wydrukować mi paragonu… To się rzeczywiście zdarzyło: Nie było prądu, a ona nie mogła wydać mi paragonu za mój posiłek, więc nie mogłem zapłacić. Zapytałem ją, czy mogę zapłacić bez paragonu, a ona powiedziała, że nie, ze względów podatkowych. Ktoś na mnie czekał, więc próbowałem wręczyć jej więcej niż wystarczającą ilość pieniędzy i zejść po schodach. Bardzo przepraszająco, fizycznie zablokowała mnie przed wyjściem i powiedziała: „Proszę, proszę poczekać.”
Wiedziałem, że martwiła się o kłopoty, więc usiadłem z powrotem. Ale po około 20 minutach zostawiłem pieniądze na stole i wybiegłem, gdy nie patrzyła.
W Etiopii ludzie zawsze mają wolny czas, nawet gdy tak naprawdę go nie mają. Długo tego nie rozumiałam, ale istnieje poważny kulturowy obowiązek stania na ulicy i witania się z każdym z osobna. Kiedyś wściekałam się na mojego partnera, gdy wysyłałam go na drugą stronę ulicy po chleb, co zajmuje około dwóch minut. Wracał po godzinie, wzruszał ramionami i mówił: „Witałem się z ludźmi.”
*****
Pewnie wielu ludzi nie zauważyłoby tych rzeczy, ale myślę, że nic lepiej nie pokazuje długoterminowych skutków zachodniej kolonizacji niż spędzenie trochę czasu w kraju, który nigdy jej nie doświadczył.
Nadal globalizacja wciąż się rozprzestrzenia i widzę, że już w dużym stopniu wpływa na języki, kultury, sztukę i sposób życia tutaj. Podczas gdy zmiana może nie pochodzić od najeźdźcy, ostateczny efekt może być taki sam.
Etiopia i inne nie-kolonie mają pewne unikalne cechy, które podpowiadają, jak różnorodna jest ludzka kondycja, kulturowe klejnoty, które powinniśmy pielęgnować, ponieważ w przyszłości mogą nie być tak oczywiste.
Courtney Danyel jest niezależną pisarką mieszkającą obecnie w południowej Etiopii. Ma tytuł magistra antropologii ewolucyjnej i pasję do ludzi, kultur i podróży. Dowiedz się więcej o niej na CourtneyDanyel.com i śledź ją na Twitterze @danyeltravels.