Dzięki wykształceniu artystycznemu Claire Distenfeld prowadzi swój nowojorski, błyszczący butik Fivestory z wyważonym okiem kuratora galerii. To podejście przyniosło jej poważny sukces komercyjny – w zeszłym roku sklep powiększył się o kolejne dwa piętra – i przyniosło jej reputację osoby, która wyszukuje nowych, genialnych projektantów. Pięć lat temu dowiedzieliśmy się, co trzeba zrobić, aby zaistnieć w tym mieście i co czeka nas w ciągu następnych pięciu lat.
Pracowałaś w świecie sztuki przed założeniem Fivestory. Co sprawiło, że chciałaś zmienić karierę?
Choć sztuka była naprawdę fajna do poznania, praca w niej nie wydawała mi się odpowiednia. Zawsze bardzo lubiłam modę i byłam kuratorem samej siebie, sposobu, w jaki się ubieram i projektantów, których śledzę w taki sam sposób, w jaki kuratorowałabym wystawę. Spojrzałam na krajobraz handlu detalicznego, a świat w tamtych czasach był bardzo przerażającym miejscem: gospodarka wciąż była w rynsztoku, luksus miał złą reputację, a Upper East Side było pustkowiem. Miałem romantyczną wizję tego, co mógłbym zbudować.
Po pięciu latach, czego nauczyłaś się najbardziej?
Po pierwsze i najważniejsze, błędy są zdrowe: ważne jest, aby się na nich uczyć i iść dalej. Handel detaliczny jest jak pogoda, jednego dnia jest słonecznie, a następnego deszczowo. Trzeba po prostu założyć kalosze i mieć nadzieję, że znów wyjdzie słońce. Nauczyłem się, że to, że zbudowałem firmę w oparciu o mój gust i punkt widzenia, nie oznacza, że spodoba się ona całemu światu. Bądź trochę pokorny i zatrudniaj ludzi, którzy są dobrzy w rzeczach, w których ty nie jesteś.
Byłaś jednym z pierwszych sklepów w Nowym Jorku, które skupiły się na doświadczeniu klienta – co oznacza dla Ciebie wspaniałe doświadczenie?
Chodziło o pięć zmysłów – wszystko to, czego nie może dać Ci strona internetowa. Jakie piosenki grają? Jakie tekstury są na ścianach? Twój personel, jak przywitają klienta? Jak będą traktować klienta? Produkty były zawsze będzie dostarczać, moja odpowiedzialność była wszystko inne.
Jak myślisz, dlaczego ludzie lubią robić zakupy w środowiskach zorientowanych na styl życia?
Sądzę, że klienci pragną autentyczności, więc kiedy umieszczasz rzeczy w przestrzeni, która oddaje duszę osoby, która ją stworzyła, reagują lepiej. Zdają sobie sprawę, że nie próbujemy sprzedać im tylko koszulki, ale doświadczenie, a to nie ma ceny.
Jak pozyskujesz marki w Fivestory?
Na początku po prostu wychodziłem, podróżowałem i naprawdę się starałem. Teraz jest to o wiele łatwiejsze. Instagram jest niewiarygodny do znajdowania nowych marek. A teraz ludzie wiedzą, czym jest Fivestory, nowe marki przychodzą do nas.
Co działa, a co nie?
To zawsze było z mojego przeczucia. Widzę markę i targuję się z projektantem o to, jak szybko mogę ją zdobyć. Mam też zespół ludzi, którzy przyglądają się liczbom i analityce. Zazwyczaj wszystko zaczyna się od instynktu, ale stoi za tym strategia.
Jak myślisz, co czyni świetnego projektanta w dzisiejszym świecie?
Projektant, który ma spokojną głowę i robi coś świeżego i nowego. Myślę, że właśnie dlatego, kiedy wprowadziliśmy Rosie Assoulin na rynek, zdobyła ona świat szturmem. Nigdy nie słuchała nikogo innego. Ma niewiarygodny umysł i szaloną kreatywność, tworzy prosto z duszy. Moim ulubionym projektantem wszech czasów jest Dries Van Noten, ponieważ on robi swoje; jego kreatywność pochodzi z kultur świata, a nie od projektantów świata.
Jakie są Twoje ulubione miejsca na zakupy (poza Fivestory!)?
Sklep Dries w Paryżu to jedyne miejsce, do którego muszę się udać, kiedy przyjeżdżam do miasta.
Wiele się ostatnio mówi o nowojorskiej „apokalipsie handlu detalicznego”. Co Twoim zdaniem handel detaliczny powinien zrobić, aby tego uniknąć?
Nie sądzę, aby w ogóle istniała apokalipsa handlu detalicznego. Ponad 90% transakcji w USA nadal odbywa się w sklepie. Sklepy muszą być bardziej zwinne, pivotować i tworzyć więcej doświadczeń, ale trzeba po prostu być wiernym sobie.
Jak będzie wyglądało Fivestory za kolejne pięć lat?
Po prostu będziemy nadal robić to, co robimy najlepiej: przynosić ludziom ekscytujące i piękne kuracje mody, biżuterii i luksusu. Moim marzeniem byłoby stworzenie całego obszaru wellness, co jest zabawne, ponieważ jest to tak modne teraz, ale piłem Kool-Aid około 10 lat temu. Mieliśmy tu astrologów, ajurwedyjskie jedzenie, zrobiliśmy wszystko. Ciężko jest to zrobić w sklepie, więc idealnie byłoby mieć piękną przestrzeń poświęconą tylko temu. Ale to jest marzenie, nie wiem, czy to się stanie w najbliższym czasie.