Wszyscy myślą, że jestem gejem (ale nim nie jestem)

Byłem pierwszą osobą, która założyła, że jestem gejem.

Jako dziecko mówiłem z seplenieniem i nie znosiłem sportu, wolałem śpiewać i uczyć się. W pewnym momencie dowiedziałem się, że są to stereotypowo męskie cechy gejowskie, i wtedy już wiedziałem: miałem wyrosnąć na geja.

Zapisz się do newslettera The Bold Italic, aby co tydzień otrzymywać najlepsze informacje z Bay Area do swojej skrzynki odbiorczej.

Byłem w błędzie. Ale nie byłem osamotniony w swoich przypuszczeniach, ani nie byłem ostatnim, który je poczynił. Na przykład, ostatnia dziewczyna, którą pocałowałem – i ta przed nią, i tak dalej – cofnęła się od mojej twarzy, śmiejąc się. „Czekaj, jesteś hetero?” zapytała z niedowierzaniem. Nie pomogło to, że była to moja sąsiadka, przyjaciółka, która od miesięcy obserwowała moje przyjścia i wyjścia.

Ludzie w domu, którzy mieli podejrzenia co do mojej seksualności, nie byli zaskoczeni, gdy usłyszeli, że przeprowadzam się do San Francisco. Jeśli cały świat jest heteronormatywny – zmuszając osoby queer do zmagania się z kulturą, która zakłada, że hetero jest normalne – tutaj, w San Francisco, można powiedzieć, że jesteśmy w pewnym sensie homonormatywni. To znaczy, zakładamy, że wszyscy mężczyźni i kobiety mogą nie być tacy heteroseksualni, albo w ogóle usuwamy nasze założenia z obrazu. Prostolinijne kobiety muszą się zastanawiać, czy nawet najbardziej męscy mężczyźni ich nie pociągają. Myślę, że tak jest lepiej.

Nikt nie chce żyć w pudełku, a domniemany standard heteroseksualności może być prostym kaftanem bezpieczeństwa.

Ale w naszej historycznie queerowej stolicy i ogólnie w miejskiej Ameryce, zniewieściali heteroseksualni mężczyźni tacy jak ja są często uważani za gejów, dopóki nie udowodni się, że jest inaczej. Czy moje doświadczenie jest odwrotnością starej normy?

To dziwny stan rzeczy, ale nie narzekam. Może dlatego, że jestem tak często błędnie odczytywany jako gej, że zacząłem się blisko identyfikować z osobami queer. Na studiach koncentrowałem się na studiach lesbijskich i gejowskich, a obecnie piszę o sprawach i wydarzeniach związanych z queer. Być może przyczynia się to do zamieszania, podobnie jak moje żeńskie współlokatorki i staranna garderoba, ale nie przeszkadza mi to. Nie poprawiam też kategorycznie ludzi, którzy zakładają, że jestem gejem. „Pewnie, że nie jesteś”, przywykłem słyszeć, jak mówią, albo „Wiesz, nie ma nic złego w byciu gejem”. Whoa, newsflash!

Personalnie, myślę, że seksualna dwuznaczność może być seksowna i potężna – to część tego, dlaczego nie mam nic przeciwko zamieszaniu. Nie wszyscy się z tym zgadzają, a więc nie wszystkie kobiety wybierają facetów femme lub bi. Dla mnie to nie przeszkadza. I tak, moje „wibracje” czy jak im tam, mogą dezorientować gejów. Nie przechwalam się tutaj.

Kiedy mili mężczyźni podrywają mnie, zawsze mi to schlebia i trochę żałuję, że nie mogę im pomóc.

Społecznie, przyszedłem nawet do cieszenia się przechodzeniem jako gej. Nie chcę mieć poczucia, że wprowadzam ludzi w błąd, ale fascynujące jest pozwalanie innym, by ich przypuszczenia szalały. Kobiety, które myślą, że jestem gejem, rozmawiają ze mną o zakupach, co jest idealne, bo uwielbiam zakupy, i wszyscy zawsze wspominają mi o swoich najlepszych gejowskich przyjaciołach.

Sęk w tym, że ludzie zawsze „wychodzą” na małe sposoby, wspominając w rozmowie o chłopaku lub żonie, albo komentując swoje atrakcje lub seks-wycieczki. Nie dążę do całkowitego stłumienia seksualności, ale szczególnie w środowisku pracy lub z nowymi przyjaciółmi, nie chcę narzucać nikomu mojej (normatywnej) seksualności. Czy to jakaś błędna forma heteroseksualnego poczucia winy? Czy używając neutralnych zaimków i określeń w sposobie mówienia, jestem wrażliwy politycznie, czy tylko kultywuję błędne postrzeganie? A co najbardziej problematyczne, czy nieuczciwie przywłaszczam sobie kulturę queer, licząc na jakiś rodzaj przywileju lub szacunku? A może zamiast tego rezygnuję z heteroseksualnych przywilejów, które większość z nas uważa za oczywiste? Szczerze mówiąc, nie wiem.

Może podawanie się za geja jest moją formą „drag”: rodzajem wyzwalającego przedstawienia, które ujawnia, jak naprawdę występujemy przez cały czas. Mężczyźni mogą być tak zajęci sprawianiem wrażenia heteroseksualnych lub męskich. Miło jest być uwolnionym od tego impulsu, czuć, że mogę po prostu być sobą i pozwolić innym myśleć, co chcą.

I może to szalone, ale czuję, że jest coś autentycznie queerowego w byciu queer.

Wiem, jak to jest żyć w cieniu ludzkich założeń, i wiem też, jak to jest się im przeciwstawiać.

Odkryłem nawet, że są zalety bycia postrzeganym jako gej. Zawodowo, otrzymałem licencję na pisanie o tematach i wydarzeniach związanych z gejami i lesbijkami, którymi jestem autentycznie zainteresowany i o których wiem, a także upoważnienie do wyrażania moich opinii na ich temat. Relacjonując orzeczenia Sądu Najwyższego w sprawie równości małżeńskiej w 2015 roku, poproszono mnie o relację w Castro. „To znaczy, on jest reporterem gejowskim” – powiedział jeden z kolegów. Bojąc się rzucić mu wyzwanie, mojemu przełożonemu przed zatłoczoną salą, po prostu się zgodziłem. Chciałem mieć tę historię, mimo wszystko.

Te orzeczenia są tylko początkiem, a nie kulminacją, większej zmiany w amerykańskim społeczeństwie, gdy kultura queer dołącza do głównego nurtu. San Francisco również się zmienia. Niektórzy mówią, że nasze miasto staje się mniej gejowskie. Ja jednak twierdzę, że pod pewnymi względami kultura queer staje się bardziej queerowa – a wraz z nią kultura głównego nurtu. Dla gejów, typy takie jak „gaybro” i „bear” eksplodują założenia, które przyjmujemy na temat męskości, kobiecości i seksualności. Może nie jesteśmy homonormatywni czy heteronormatywni, ale raczej po prostu mniej normatywni, co odzwierciedla fakt, że różnorodność seksualna jest jedyną normalnością.

W końcu zdajemy sobie sprawę i wyrażamy, na jak wiele sposobów można być gejem i hetero.

Jestem dumny, że jestem na tym zmieniającym się spektrum, kwestionując fałszywą równoważność między seksualnością a ekspresją płci. Jasne, bardziej odmieńczy świat może być bardziej zagmatwany, ale zapowiada się również jako miejsce, w którym jednostki mogą być tym, kim są.

.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.