Wielkie przebudzenie po koronawirusie?

„Siła starotestamentowej nauki o historii – być może punkt, w którym starożytni Żydzi byli najbardziej oryginalni, odrywając się od religijnej myśli innych ludów wokół nich – leżała właśnie w obszarze prawd, które wyrastały z refleksji nad katastrofą i kataklizmem”, napisał Butterfield w „Christianity and History” (1949). „Jest prawie niemożliwe, aby właściwie docenić wyższy rozwój historycznej refleksji Starego Testamentu, chyba że w innej epoce, która doświadczyła (lub znalazła się w konfrontacji z) kolosalnym kataklizmem”.

Amerykanie, oczyszczeni przez okropności wojny, zwrócili się ku wierze w poszukiwaniu prawdy i sensu. W późnych latach 40. sondaże Gallupa wykazały, że ponad trzy czwarte Amerykanów było członkami domu modlitwy, w porównaniu z około połową obecnie. Kongres dodał słowa „pod Bogiem” do Przyrzeczenia Wierności w 1954 roku. Niektórzy nazwaliby to później Trzecim Wielkim Przebudzeniem.

Dziś świat stoi w obliczu kolejnego momentu kataklizmu. Choć mniej niszczycielski niż II wojna światowa, pandemia zmieniła codzienne życie i zniszczyła globalną gospodarkę w sposób, który wydaje się apokaliptyczny.

Reklama

Doświadczenie jest nowe i dezorientujące. Do tej pory życie było zwodniczo łatwe. Życie naszych przodków, dla kontrastu, było gwarantowane jako krótkie i bolesne. Szczęśliwcy przeżyli narodziny. Ci, którzy mieli więcej szczęścia, doczekali dzieciństwa. Dopiero w ciągu ostatnich 200 lat ludzkość naprawdę wystartowała. Pływamy teraz w anomalnym świecie klimatyzacji, centrów alarmowych, acetaminofenu i kieszonkowych komputerów zawierających prawie całą ludzką wiedzę. Zredukowaliśmy naturę do „zakutej w kajdany formy pokonanego potwora”, jak to kiedyś ujął Joseph Conrad, i przejęliśmy kontrolę nad naszym losem. Bóg stał się nieistotny.

Kto nas uratuje teraz, gdy potwór się uwolnił?

„Ludzie mogą dożyć sędziwego wieku w dniach względnej ciszy i spokojnego postępu, nigdy nie uporawszy się z wszechświatem, nigdy nie uświadomiwszy sobie żywo problemów i paradoksów, z którymi historia ludzkości tak często nas konfrontuje”, napisał Butterfield. „My, ludzie dwudziestego wieku, zostaliśmy szczególnie zepsuci; ponieważ ludzie Starego Testamentu, starożytni Grecy i wszyscy nasi przodkowie aż do siedemnastego wieku zdradzają w swojej filozofii i swoim spojrzeniu straszliwą świadomość niepewności ludzkiego życia i niepewnej natury egzystencji człowieka w tym ryzykownym wszechświecie.”

Ostatnie cztery lata były jednymi z najbardziej spornych i żenujących w amerykańskiej historii. Kłótnie o błahostki doprowadziły społeczeństwo do szału i podziałów, niepomne na to, co transcendentne. Ale pandemia upokorzyła kraj i otworzyła miliony oczu na ten ryzykowny wszechświat po raz kolejny.

Reklama

„Czysta ponurość cierpienia przynosi mężczyznom czasami do głębszego zrozumienia ludzkiego przeznaczenia”, napisał Butterfield. Czasami „tylko dzięki kataklizmowi”, kontynuował, „człowiek może uciec z sieci, którą z takim trudem utkał wokół siebie.”

Dla społeczeństw opartych na tradycji biblijnej, kataklizmy nie muszą oznaczać końca. Są one wezwaniem do pokuty i odrodzenia. Gdy pandemia koronawirusa poddaje amerykańskie szpitale przerażającej próbie, Amerykanie mogą znaleźć ukojenie w tym samym miejscu, w którym zrobił to Butterfield. Wielka walka może produkować wielką jasność.

„Starożytni Hebrajczycy, na mocy wewnętrznych zasobów i niezrównanego przywództwa, przekształcili swoją tragedię, przekształcili swoją bezradność, w jeden z pół tuzina twórczych momentów w historii świata,” napisał Butterfield. „Wydaje się, że jednym z najbardziej jasnych i konkretnych faktów historycznych jest to, że ludzie o duchowych zasobach mogą nie tylko odkupić katastrofę, ale przekształcić ją w wielki twórczy moment.”

Czy złośliwy wirus może doprowadzić do wielkiego twórczego momentu w historii Ameryki? Czy Amerykanie, wstrząśnięci rzeczywistością ryzykownego wszechświata, odkryją na nowo Boga, który ogłosił się suwerenem nad każdą katastrofą?

Reklama

Pan Nicholson jest prezesem Philos Project.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.