SPOILERY MOGĄ PŁYNĄĆ.
Gram postacią opartą na nauce i technologii, więc Bractwo Stali i Instytut to jedyne dwie frakcje, do których moja postać chciałaby dołączyć. (Sorry Minutemen i Railroad, jestem naukowcem a nie bohaterem). Obie są frakcjami opartymi na technologii, obie mają naukowców i inżynierów, i obie rozwijają interesującą technologię. A ich misje polegają na zabijaniu Feralnych Ghuli lub Super Mutantów dla badań naukowych. Ale (SPOILER) Obie nie mogą istnieć razem w grze końcowej. Przyłączenie się do którejś z frakcji niszczy drugą. Oznacza to, że tak wiele technologii i badań pójdzie z dymem. Więc tak naprawdę to pytanie nie dotyczy tylko tego, po której stronie najlepiej się opowiedzieć, ale również tego, którą z nich lepiej utrzymać przy życiu.
Bractwo Stali jest dla mnie interesującą frakcją. Jedyne wady Bractwa, jakie widzę, to to, że są uprzedzeni do wszystkich syntów, włączając w to dobrego żołnierza służącego w ich szeregach, oraz to, że muszą brać od osadników, aby wyżywić swoje oddziały (w czym zawsze płacę im kapsle, aby było sprawiedliwie). Ale poza tym, posiadają ogromną ilość technologii. Ta technologia nie jest też w całości kradziona. Prydwenów budowali sami przez sześć lat, a ich pancerze mocy również zostały zbudowane przez nich samych. W skład tej frakcji wchodzą również naukowcy, którzy badają rzeczy, które służą Commonwealthowi. Badają oni słabe punkty potworności z pustkowia. Tworzą zaawansowaną formę Rad X. A przede wszystkim badają rozwój i odtwarzanie przedwojennej technologii. Ta frakcja ma nawet w swojej drużynie gigantycznego robota, a ja uwielbiam roboty. Będąc frajerem fantasy, podoba mi się również to, że ich szeregi są oparte na wiekach średnich. I na koniec, podoba mi się to, że w tej frakcji nie zostałem ich liderem. Wysoko postawiony członek, który wykonuje średnie zadania za niewielkie pieniądze, tak jak mi się to podoba. (SPOILER) Jeśli stanę po stronie Instytutu i zniszczę Bractwo Stali, nie tylko stracimy całą tę technologię i badania, ale wszyscy w tej frakcji zginą.
Instytut z drugiej strony jest również jedną z moich ulubionych frakcji. Oczywiście będąc naukowym i technicznym nerdem, Instytut wydaje się być idealną frakcją dla mojej postaci. Posiada on bardziej zaawansowaną technologię i badania niż BoS. Wszystko w Instytucie jest wszystkim o czym marzyłem. Jest czysty, ładny, bezpieczny, ukryty, a jego mieszkańcy to najbardziej błyskotliwe umysły w Commonwealth. Skończyło się na tym, że zdradziłem BoS i stanąłem po stronie Instytutu podczas mojej pierwszej rozgrywki. Kiedy zrestartowałem grę i próbowałem stanąć po stronie BoS, skończyło się na tym, że znów stanąłem po stronie Instytutu. Po tak długim pobycie w Instytucie, nie potrafię się od nich odciąć. Zgadzam się nawet z ideałami Instytutu, które polegają na narażaniu kilku istnień tylko po to, by poprawić przyszłość ludzkości. Przy każdej katastrofie spowodowanej przez Instytut, wciąż jestem po ich stronie. Widzę, że powodem, dla którego Instytut nie pomaga Wspólnocie, a jedynie sobie, jest to, że nie chcą ryzykować, że ktoś z zewnątrz narazi ich pracę na szwank. Instytut nigdy nie miał zostać odkryty. Jedynym powodem, dla którego ich przykrywka została zdemaskowana było to, że jeden naukowiec-idiota wysłał prototyp syntezy na powierzchnię bez pozwolenia. Gdyby tak się nie stało, mieszkańcy powierzchni byliby w lepszych stosunkach z Instytutem. Wiem, że niektóre rzeczy poszły źle z porwaniem, wirusem FEV, a co najgorsze stworzeniem człekopodobnych syntezatorów i traktowaniem ich jak maszyny. Ale mogę to zignorować tak długo, jak Instytut nadal planuje stworzyć lepszą przyszłość. O ile oczywiście nie mają na myśli tylko SWOJEJ przyszłości. Bo przecież są winni Commonwealthowi jakąś rekompensatę za problemy, które spowodowali. A może motywy Instytutu są dobre, ale zbyt trudne dla nas do zrozumienia. (SPOILER) Jeśli stanę po stronie jakiejkolwiek innej frakcji poza Instytutem, wysadzę w powietrze całą placówkę i stworzę kolejne świecące morze w ruinach CIT. Podobnie jak BoS, czułbym się okropnie niszcząc całą technologię również tutaj. Ale przynajmniej niektórzy naukowcy wyjdą z tego żywi.
Więc krótko mówiąc, mam problem z podjęciem decyzji pomiędzy Bractwem Stali, które ma dobre badania i technologię i pomaga Commonwealthowi, a Instytutem, który ma wybitną technologię i badania, ale może lub nie może pomóc Commonwealthowi.