Japanese Gangs Vie for Power Amid Pandemic

Vying for Power

Początki yakuzy są trudne do ustalenia. Historycy twierdzą, że ich korzenie sięgają aż do XVII wieku. Dziennikarze ukuli termin „yakuza” po II wojnie światowej, odnosząc się do grup przestępczych, które handlowały towarami na czarnym rynku i zapewniały bezpieczeństwo właścicielom straganów na rynku.

Zarabiają pieniądze dzięki „shinogi”, japońskiemu terminowi, który z grubsza tłumaczy się jako „hustle”, odnosząc się do nielegalnych działań, takich jak rekieterstwo, oszustwa finansowe, szantaż, handel narkotykami, hazard i prostytucja.

Przemoc gangów wzrosła w połowie 2000 roku, z doniesieniami o dziesiątkach strzelanin między rywalizującymi frakcjami, które walczyły o kontrolę nad ulicami Tokio i innych dużych miast.

W międzyczasie yakuza przeniosła się do branż takich jak budownictwo i rynki finansowe, wykorzystując zastraszanie do uzyskania przewagi konkurencyjnej. Choć kontrowersyjna, ich rola była milcząco akceptowana, a legalne firmy często z nimi współpracowały.

W 2010 r. prefektury Japonii zaczęły zwalczać yakuzę, wprowadzając rozporządzenia o wykluczeniu przestępczości zorganizowanej, które zabraniają obywatelom i firmom kontaktów z nimi.

Kredyt: Informacja prasowa policji w Fukuoce na temat rozporządzenia o wykluczeniu przestępczości zorganizowanej wprowadzonego w 2010 r., zawierająca ilustracje wyjaśniające obywatelom, jak odstraszać yakuzę.

Ludzie przestali akceptować gangi jako „zło konieczne” i zamiast tego zaczęli postrzegać je jako problem, według Okity.

Suzuki powiedział, że to z kolei stworzyło rozłam pomiędzy postrzeganiem yakuzy przez społeczeństwo a sposobem, w jaki przestępcy postrzegają samych siebie.

„Wszelkie transakcje biznesowe z gangsterami stały się nielegalne”, powiedział. „Te rozporządzenia są skierowane do ogółu społeczeństwa, ale postrzeganie siebie przez gangsterów nie zmienia się.”

Problem PR yakuzy pogorszył się w ostatnich latach, ponieważ grupy zaatakowały firmy przy użyciu bomb benzynowych, granatów ręcznych i broni. W jednym z incydentów cywil został zamordowany w szpitalu po tym, jak został wzięty za członka gangu.

Słabnąca reputacja yakuzy i szereg nowych przepisów wymierzonych w jej działalność stworzyły więcej możliwości dla innych japońskich grup przestępczych, znanych jako „hangure”, aby zyskać rozgłos.

Termin ten, oznaczający „pół-szary” lub „pół-zły”, jest przypisywany dziennikarzowi śledczemu Atsushi Mizoguchi, który użył go w swojej książce z 2011 roku „Upadek Yakuzy”, aby odnieść się do nowej rosnącej klasy niezrzeszonych przestępców.

Ponieważ liczba yakuzy zmniejszyła się w ciągu ostatnich 15 lat do mniej niż 30 000 członków, zgodnie z Krajowym Raportem Policji opublikowanym w tym miesiącu, gangi przestępcze hangure rozwinęły się, aby zająć ich miejsce.

Jego luźniejsza struktura oparta na relacjach osobistych oznacza, że nie podlegają one japońskim przepisom 1991 Anti-Organized Crime, które definiują grupy przestępcze jako ściśle zhierarchizowane organizacje, takie jak yakuza. Nie są one również objęte rozporządzeniami z 2010 roku.

Grupy niezrzeszone mają również po swojej stronie czynniki demograficzne. W miarę jak członkowie yakuzy się starzeli, szeregi hangure zostały zasilone przez mężczyzn w wieku 20 i 40 lat, według wyjaśnień Tsutomu Nakamury z biura Nakamura International Criminal Defense lawyers w Tokio.

„Z policyjnym rozprawieniem się z yakuzą, zdolność hangure do dotarcia do zwykłego społeczeństwa jest cennym atutem i tym bardziej dla tych grup, aby utrzymać pewien dystans od yakuzy,” Nakamura powiedział.

Podobnie jak yakuza, grupy hangure próbowały skapitalizować pandemię koronawirusa.

Okita powiedział, że pchali tanie maski na twarz w Japonii dla zysku. „Ci, którzy sprzedawali je za pieniądze nie byli członkami yakuzy, ale hangure,” powiedział.

Policja w prefekturze Chiba również ostrzegła obywateli przed licznymi oszustwami związanymi z koronawirusem, choć nie jest jasne, kto dokładnie za nimi stoi. Obejmują one sprzedaż od drzwi do drzwi produktów medycznych po zawyżonych cenach, inwestycje w fałszywe firmy, które rzekomo opracowują szczepionki, oraz e-maile obiecujące sprzedaż masek, których zapasy są wyczerpane.

Corona Woes

Ale podczas gdy pandemia stworzyła pewne nowe możliwości biznesowe dla zorganizowanych grup przestępczych, przedstawiła również nowe przeszkody.

Wielu członków yakuzy jest w wieku 70 i 80 lat, a ich tatuaże i zażywanie narkotyków doprowadziły do chorób wątroby, co czyni ich jeszcze bardziej podatnymi na ciężką postać COVID-19, według News Post Seven.

Podobnie jak rząd, grupy yakuzy poprosiły swoich członków i współpracowników o praktykowanie „jishuku”, czyli powściągliwości, aby powstrzymać ich przed rozprzestrzenianiem koronawirusa. Członkowie zostali poproszeni o odwołanie regularnych spotkań biznesowych i korzystanie z aplikacji komunikacyjnej LINE do prowadzenia swoich nielegalnych działań.

Zorganizowane grupy przestępcze przyjęły maskotkę dla swojej wewnętrznej kampanii sanityzacji na LINE, używając naklejek przedstawiających Kowamote, postać z popularnego paska mangi o yakuzie, która jest pokazana uśmiechnięta podczas mycia rąk.

Jeden członek yakuzy powiedział nawet Gendai Business, że postępuje zgodnie z wytycznymi rządowymi, gdy idzie do toalety. „Nie zamierzam dotykać drzwi do toalety, kiedy jestem w drodze. Już otwieram je nogą,” powiedział.

Grupy zmagały się również z rozprzestrzenianiem się mylących wiadomości. Jeden z członków yakuzy podobno zastosował się do fałszywych rad, które otrzymał za pośrednictwem LINE, a które sugerowały gotowanie czosnku i imbiru lub picie japońskiej herbaty jako sposoby na zabicie wirusa.

Jedna z organizacji yakuzy wykorzystała młodzież mówiącą po mandaryńsku do śledzenia najnowszych informacji na temat koronawirusa zamieszczanych na chińskich stronach internetowych, w tym tego, jak bardzo jest on śmiertelny i czy wirus może zainfekować zwierzęta domowe, w nadziei, że będą one bardziej aktualne.

„Chodzi o to, aby uzyskać informacje szybciej niż w telewizji”, powiedział jeden z współpracowników.

Mimo tych środków, niektórzy gangsterzy yakuzy zostali zainfekowani. Bunshun Online poinformował, że policja sprawdza członków gangu po tym, jak „szef prestiżowej organizacji z siedzibą w obszarze klanu Inagawa-kai, w Tokio,” był wśród pierwszych 16 przypadków koronawirusa w stolicy ogłoszonych 23 marca.

Koronawirus okazuje się również zły dla tradycyjnych biznesów yakuzy.

Nielegalne laboratoria, które dostarczają chemikaliów używanych do produkcji amfetaminy zostały zamknięte z powodu środków kwarantanny, kontakt z grupą przestępczą powiedział Yoshiko Machida, wdowie po byłym (mniejszym) szefie yakuzy, zgodnie z artykułem redakcyjnym, który napisała dla Cyzo Woman.

Stymulanty takie jak metamfetamina były historycznie jednym z największych zarobków yakuzy. Inne twarde narkotyki, takie jak heroina czy kokaina, nigdy nie wystartowały w Japonii.

Inne główne źródło funduszy dla yakuzy również zostało dotknięte kwarantanną: przemysł seksualny.

Burmistrz tokijskiego okręgu Shinjuku wezwał obywateli do powstrzymania się od odwiedzania klubów ze striptizem i innych miejsc związanych z seksbiznesem po tym, jak co najmniej tuzin osób z branży seksualnej w jego okolicy zostało zarażonych nowym koronawirusem.

Japonia obecnie podobno przychyliła się do prośby grup pracowników seksualnych proszących o pomoc po tym, jak dzielnice rozrywkowe w głównych miastach zostały zmuszone do zamknięcia – ruch ten niektórzy aktywiści okrzyknęli znakiem postępu dla branży, która od dawna cierpi z powodu społecznego napiętnowania.

Sprostowanie: Ta historia początkowo odnosiła się niepoprawnie do obszaru w Tokio. Poprawna nazwa to Shinjuku ward.

.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.