To gives us a feeling of control
Kiedy coś kupujesz, podejmujesz decyzję i sam akt wyboru może dać ci z powrotem trochę kontroli nad twoimi okolicznościami.
Przypadek w punkcie: Kiedy przeniosłem się do mojego nowego domu, stałem się zafiksowany na umeblowaniu mojej idealnej sypialni. Spędziłem niezliczone godziny na przeszukiwaniu internetu i sklepów. Za każdym razem, gdy przechodziłam przez transakcję, czułam, że sprawuję władzę nad tym, jak chcę, aby moje życie – dosłownie – wyglądało.
Jedno z badań dotyczących terapii detalicznej wskazuje, że smutek i frustracja są silnie związane z poczuciem, że okoliczności są poza naszą kontrolą. Według autorów, zakupy są kojące, ponieważ dają przynajmniej złudzenie kontroli.
Zakupy są przyjemne
Podnieś rękę, jeśli czułeś się zestresowany w tym tygodniu. Tak, dorosłość to dużo – a zakupy mogą złagodzić niektóre z tych stresów.
„Często, gdy jesteśmy pod wpływem stresu, angażujemy się w poszukiwanie przyjemności, aby spróbować wypełnić pustkę lub poradzić sobie z negatywnymi emocjami” – mówi dyplomowana pielęgniarka psychiatryczna i adiunkt w Regis College, Shari Harding. „Podobnie jak inne przyjemne czynności, zakupy mogą zwiększyć dopaminę w częściach naszego mózgu znanych jako 'ścieżka nagrody’.”
Możesz również robić zakupy jako sposób na nagrodzenie siebie za osiągnięcia. Udało się zrealizować projekt w pracy? Może w końcu nadszedł czas na nową kanapę, której potrzebujesz. Wreszcie przestałeś pisać po pijaku do swojej byłej? Wyjdź i kup sobie pączka z lukrem. Zasługujesz na to.
Kupowanie sobie czegoś jest sposobem na samokontrolę
Jednym z pierwszych zakupów, jakie zrobiłam po zakończeniu mojego związku, był zestaw szałwiowych prześcieradeł z mikrofibry i jasnobiałej kołdry, na które wydałam dwa razy tyle, ile normalnie bym wydała.
Zanim się rozstaliśmy, bałam się zasypiać bez nocnych pieszczot, od których się uzależniłam. Ale tej pierwszej nocy, kiedy wpełzłam między moje nowe, miękkie jak masło nici, nie czułam się samotna ani smutna. Czułem się przytulnie jak cholera – i byłem podekscytowany, aby zanurzyć się w moim nowym łóżku każdej nocy od tego czasu, przytulanie czy nie.
Bycie w stanie samokontroli jest jak posiadanie ubezpieczenia przed ciemnymi siłami życia. Nie możesz kontrolować tego, co się dzieje, ale możesz złagodzić cios, dając sobie komfort.
Zakup może dać ci długotrwałą radość i satysfakcję
Jednym z bardziej zaskakujących wniosków płynących z badań nad terapią detaliczną z 2011 roku było to, że radość i satysfakcja doświadczane podczas zakupów zazwyczaj trwają znacznie dłużej niż początkowy zakup, nawet jeśli wiele z tych zakupów zostało dokonanych impulsywnie.
Jeśli miałeś swoje oko na coś przez długi czas i nie może dostać to z głowy, jest to dobry znak, że jest to coś, co sprawi, że czujesz się spełniony, jeśli posiadasz go na długi okres czasu. Te zakupy, których dokonujemy w jednej chwili, bez większego zastanowienia, są bardziej prawdopodobne, że stracą swój urok następnego dnia.
Zakupy IRL wyciągają cię z domu
Gdy czujesz się przygnębiony, dom zazwyczaj wydaje się najbezpieczniejszym miejscem. W końcu to tam jest Netflix i spodnie dresowe.
Ale każdy, kto doświadczył długotrwałych ataków lęku lub depresji, wie, że zamknięcie się w sobie na zbyt długo może sprawić, że te psychiczne spirale będą jeszcze głębsze i ciemniejsze. Fizyczne wyjście na zakupy jest pretekstem do opuszczenia domu, co może pomóc ci wydostać się z głowy.
Nowa rzecz może dać ci pewność siebie
Podczas jednego z moich spreyów zerwania, kupiłem parę Levi’sów, które pasowały mi jak ulał. Nie kłamię, kiedy mówię, że te dżinsy sprawiają, że czuję się jak Jemima Kirke. W tych dżinsach mogę zrobić wszystko, do czego przyłożę swój umysł.
Przedmioty fizyczne mają zdolność dawania nam pewności siebie, której potrzebujemy, aby stawić czoła światu – jak mechaniczny młynek do soli i pieprzu, który dał nową nadzieję artretycznemu tacie, i wolnowar, który sprawił, że rozstanie stało się nieco mniej uciążliwe.
Zakup może być symbolem czasu w naszym życiu
Jeśli kiedykolwiek miałeś grzywkę lub zrobiłeś tatuaż, rozumiesz, jak pewien czas w twoim życiu może przywiązać się do fizycznego symbolu. Dla mnie zawsze były to ubrania.
Kiedy miałam 22 lata, znalazłam za dużą dżinsową kurtkę w malutkim sklepie z używanymi rzeczami w podziemiach kościoła. Miałam obsesję, ale kiedy odwróciłam metkę i zobaczyłam cenę 11 dolarów, odłożyłam ją z powrotem. (Żyłam wtedy ze stypendium w wysokości 700 dolarów miesięcznie.)
Myślałam o tej kurtce przez cały następny dzień w pracy i wiedząc, że musi być moja, wróciłam tam i byłam zachwycona, widząc ją wciąż wiszącą na wieszaku. Nosiłem ją codziennie przez lata. Teraz wisi w mojej szafie jako przypomnienie tamtej epoki: kiedy 11 dolarów to była fortuna i kiedy oversize’owa kurtka dżinsowa była moim ideałem estetycznym.